Idą Święta,
więc będzie pierniczkowo - w końcu trzeba coś powiesić na choinkę (i przy
okazji schrupać). Na pewno nie będzie bezglutenowo, bezcukrowo i beztłuszczowo
- sorry guys, ale jeżeli chodzi o Wigilię i Boże Narodzenie - tradycja przodem,
ma być przede wszystkim smacznie!
Przepis
pochodzi ze starej książki kucharskiej pt. Kuchnia
Polska. Trochę zmodyfikowany - moim zdaniem w starych przepisach jest trochę
za dużo cukru - dlatego trochę mniej słodka wersja, ale bez przesady;)
Składniki (ok. 40 sztuk):
·
3 szklanki mąki pszennej (typ 450)
·
¾ szklanki cukru pudru
·
½ szklanki miodu (prawdziwego – sztucznym miodom stanowcze
NIE!)
·
2 duże jajka (lub 3 małe)
·
1 łyżeczka amoniaku
·
100 gram masła (najlepiej osełka)
·
skórka otarta z 1 małej pomarańczy
·
1 łyżeczka cynamonu, 1 łyżeczka gałki muszkatołowej, pół
łyżeczki zmielonych goździków lub gotowa przyprawa do piernika.
Bonusowy
składnik – śmietana 18%, gdy ciasto wyjdzie za suche.
Wykonanie:
Na początku w
rondelku należy rozpuścić miód – najlepiej rondelek wstawić do garnka z wodą i
rozpuszczać miód na parze. Rozpuszczony miód odstawiamy do przestygnięcia.
Następnie w dość dużej misce mieszamy wszystkie suche składniki. Łyżeczkę
amoniaku należy rozpuścić w niewielkiej ilości wody. Do suchych składników
dodajemy masło pokrojone w drobne kawałki, miód i rozpuszczony amoniak, następnie
wyrabiamy ciasto. Gdy za bardzo się klei – podsypujemy mąką, gdy wyjdzie za
suche – dodajemy śmietanę 18%. Po wyrobieniu ciasta dzielimy je na mniejsze
porcje. Ciasto trzeba rozwałkować na około 0,5 cm.
Pierniczki
wycięte foremkami o dowolnym kształcie układany dość luźno na blaszce
wyścielonej papierem do pieczenia. W pierniczkach, które docelowo zawisną na
choince robimy dziurki - najlepiej słomką. Pieczemy w temperaturze
180-190°C, grzanie od dołu i od góry. Nie włączamy termoobiegu. Pierniczki mają
lekko zmienić kolor – zazłocić się. Po wyjęciu z piekarnika, jeżeli dziurki
zarosną, należy poprawić je słomką. Pierniczki będą jeszcze plastyczne – po wystygnięciu
stwardnieją i będą idealne do jedzenia po około 2-3 tygodniach. Po wystygnięciu
można udekorować. Przechowywać w ciemnym, suchym i chłodnym miejscu – najlepiej
w wielkim słoju na strychu.
Ja zazwyczaj
robię pierniczki z dwóch porcji – zapełniam nimi słój ze zdjęcia i zostaje
około 30-40 sztuk na choinkę po uwzględnieniu ubytku wynikającego z łakomstwa...



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz